O projekcie dla marki Lech Pils „Stawiamy Legendę” można opowiedzieć z wielu perspektyw. Wieloetapowa kampania zintegrowana, spektakularny ambient, ogromny PR, nietypowy sponsoring, wiele nagród w konkursach. Ale na największą uwagę zasługuje coś zwykle niedocenianego – prowadzenie projektu. Kampanii, która trwała prawie 2 lata.
To był projekt, dosłownie, ciężki do udźwignięcia. W 2014 roku klub KKS Lech Poznań oraz marka Lech Pils postanowili urzeczywistnić legendę kolejowego klubu. Prawdziwa ponad 180-tonowa lokomotywa została sprowadzona z muzeum parowozów w Wolsztynie i odrestaurowana w Zakładach H. Cegielskiego – w miejscu, gdzie powstała 60 lat wcześniej. Akcji towarzyszyły działania PR, OOH, kampania w trade oraz w social mediach. Twarzą kampanii został pierwszy maszynista tego parowozu, a jednocześnie kibic Lecha.
To była akcja, na którą patrzył cały Poznań, więc wszystko musiało pójść idealnie albo… musielibyśmy sobie szukać biura w stolicy. W kulminacyjnym momencie kampanii odrestaurowaną lokomotywę przetransportowano na bocznicę. Tam kolos, uniesiony przez gigantyczny dźwig, wylądował na specjalnej lawecie. Aby mogła ruszyć, trzeba było zdemontować trakcję tramwajową na jednej z głównych ulic Poznania.
O północy, w towarzystwie 10 tys. kibiców laweta wyruszała w kierunku stadionu KKS-u Lech Poznań. Takich mamy kibiców. Po dotarciu na miejsce została osadzona na wybudowanym cokole i przykryta okolicznościową ogromną sektorówką. Tydzień później odbył się uroczysty event – chrzest lokomotywy. Ogromna sektorówka została zdjęta z parowozu i trafiła do świętujących kibiców.
Od tego dnia lokomotywa stała się kolejnym, obleganym przez kibiców, symbolem Poznania. A przed każdym meczem Kolejorza słychać jej donośny świst. Akcja zyskała niesamowity rozgłos medialny, o czym świadczy ponad 1000 publikacji w mediach czy 50 000 osób śledzących akcję na żywo na Facebooku.
Projekt ten wiele dla nas znaczył. Był to dowód, że potrafimy dowieźć nawet tak olbrzymie przedsięwzięcie, że w marketingu można robić rzeczy, które przechodzą do historii i że nie wszystko musi być zrobione z papieru i pecefałki.
Liczba publikacji
Wskaźnik dotarcia
AVE