Ale jazda z Uber - Chapter1

Są dziedziny komunikacji, w których trudno być seksi. „Joby”, od których nie zaczynasz przechwałek na branżowej konferencji. Do nich niewątpliwie można zaliczyć mailingi. Co nie znaczy, że stworzenie czegoś niezwykłego i odważniejszego nie jest możliwe. Przykładem jest kampania, którą przeprowadziliśmy wspólnie z Uber.

Dostaliśmy fajny projekt. Słuchajcie, nasi pasażerowie lubią z nami jeździć, ale coraz częściej zdarza im się również skoczyć w bok z konkurencją. Zachęćcie ich, aby zostali z nami, byli bardziej lojalni. Tylko wiecie co, nie chcemy – jak konkurencja – jedynie kupować lojalności. Wolimy, aby nasi rajderzy mieli z jazdy z nami trochę rozrywki. A, i jeszcze jedno, akcja ma być oparta na mailingu. Aha.

To jedziemy. Stworzyliśmy zabawę, która angażowała wytypowanych pasażerów Ubera w odkrywanie i odblokowanie niedostępnych dla innych przywilejów. Projekt nazwaliśmy „Uber Unlock”.

Pixel style. Miasto w tle na pierwszym planie sportowy samochód. Drugi plan duże miasto. Na środku przycisk start.

 

Koncepcję osadziliśmy w konwencji kultowych 8-bitowych gier. Wykorzystaliśmy mechanizmy grywalizacyjne. Podróżni dostali „misję”, w której za przejazdy odblokowywali kolejne poziomy, a wraz z nimi atrakcyjne bonusy. Od zniżek przez kupony na Uber Eats czy rabaty do VOD lub internetowych sklepów.

Pixel style. Animowane ikony z benefitami.

 

Było z tym trochę zabawy. Również związanej z powrotem terminologii czy stylu z tytułów, w które łupaliśmy za dzieciaka. Samych poziomów do przejścia było 5, do tego kilka podgrup pasażerów i wiele scenariuszy możliwego zaangażowania przez uczestników zabawy. Akcja trwała kilka miesięcy, więc nie mogło być nudno.

Pixel style. Rotujące promocje. W tle miasto i samochody.

 

Dzięki dobremu pomysłowi i otwartemu na nowe, odważniejsze działania klientowi, udało się stworzyć niestandardową kampanię na pozornie nudnym medium. Mission Completed.